18 Wymiana. Wyjazd oczami Ani -uczennicy klasy 8c
- 17.06.2023 21:46
- 18 Wymiana. Wyjazd oczami Ani -uczennicy klasy 8c
Wyjazd za granicę był od zawsze jednym z największych moich marzeń. Gdy usłyszałam, że w naszej szkole możliwa jest wymiana ze szkołą w Niemczech, od razu byłam chętna do udziału w niej. Kraj, do którego mieliśmy pojechać szczególnie mnie zachęcił, ponieważ interesowała mnie niemiecka kultura, język, krajobraz i zwyczaje. Moja radość była nie do opisania, kiedy w tym roku znalazłam się na liście osób wyjeżdżających.
Od momentu ustalenia konkretnej daty wyjazdu, nieustannie myślałam o przygotowaniach oraz o tym, co mogłabym podarować rodzinie, u której się znajdę. Z pomocą przyszły mi moje koleżanki, które podawały nazwy produktów, jakich nie można znaleźć w Niemczech.
Od trzech tygodni przed wymianą rozpoczęłam konwersację przez internet w Amelie, czyli moją rówieśniczką, przyjmującą mnie do siebie do domu. Byłam zaskoczona, z jaką łatwością przyszło nam porozumiewanie się, jej otwartość na moje pytania również mnie zdziwiła. Starałam się rozmawiać z nią codziennie, często zdając jej relację z przebiegu mojego dnia. Dzieliłyśmy się informacjami na temat swoich rodzin, zainteresowań, marzeń oraz rutyny, przez wysyłanie sobie nawzajem zdjęć swoich domów, szkół, czy nawet drogi na przystanek autobusowy. Wkrótce okazało się, że dzielimy razem wiele wspólnych pasji, jesteśmy do siebie pod wieloma względami zaskakująco podobne. Już od początków naszego internetowego kontaktu mogłam powiedzieć, iż lepszej koleżanki dostać bym nie mogła.
Przez ostatni tydzień przed wyjazdem trwały u mnie w domu intensywne przygotowania. Na szczęście nie byłam sama ze sprawą pakowania się i organizacji, ponieważ doradzała mi i pomagała moja mama. Bez niej, nie poradziłabym sobie ze wszystkim, zapomniałabym czegoś z pewnością, lub zabrała za dużo. Dzięki mojej mamie pomysł z zabraniem do Niemiec polskich produktów został zrealizowany, a nawet udało nam się przywieźć do nich pierogi, które zjedliśmy w poniedziałek na kolację.
Droga do Apensen wydłużała mi się okropnie, ponieważ nie mogłam się doczekać aż zobaczę się twarzą w twarz z Amelie oraz poznam moją tymczasową rodzinę. Gdy dojechaliśmy na miejsce, od razu wśród innych niemieckich uczniów rozpoznałam moją koleżankę. Pozytywne emocje nie opuszczały mnie ani na moment, a z twarzy nie schodził uśmiech.
W domu Amelie zostałam serdecznie powitana, ani na chwilę nie czułam się niezręcznie, a wszystkie moje oczekiwania zostały spełnione z nawiązką. Z każdym członkiem rodziny mogłam porozumieć się na swój sposób, nie miałam problemu z przekazywaniem im swoich potrzeb, myśli lub wrażeń. Mogłam poczuć się jak prawdziwy członek ich rodziny, dopasowujący się do nich bardzo dobrze.
Podczas zaledwie pięciu dni mogłam pomyśleć, że zobaczyłam już całe Niemcy. Wszystkie miejsca, które odwiedziliśmy - Stade, Buxtehude, Cuxhaven, Hamburg, czy nawet lokalne Apensen, dawały mi namiastkę tego, co długo marzyłam ujrzeć. Lepszej wycieczki nie mogłabym sobie wymyślić, nie tylko ze względu na ciekawy plan pobytu, czy przeżycia z nim związane, lecz również dzięki osobom, które tam spotkałam. Niemcy byli w stosunku do mnie życzliwi, otwarci oraz empatyczni. Moje umiejętności języka niemieckiego nie były na tak dobrym poziomie, abym mogła się z nimi bez przeszkód porozumieć, jednak mimo tego zawsze udawało mi się przekazać to, co chciałam.
Przywiązanie do tego miejsca poczułam dopiero, gdy przyszedł czas się pożegnać. Myśl o tym, jak długo na to czekałam i jak wiele bym chciała jeszcze przekazać Amelie, wywołała u mnie wzruszenie. Polubiłam wszystkich tam spotkanych na tyle, że ciężko mi było pomyśleć, iż może to być ostatni raz, kiedy się spotykamy. Nadal pozostaje we mnie niezłomna nadzieja, że kolejna możliwość zobaczenia się z moimi przyjaciółmi nadejdzie wkrótce.
Ania Kasza, klasa 8c
- Wróć do listy artykułów
Ostatnie artykuły